piątek, 21 lipca 2017

Bez powitań. Od razu z grubej rury. Proszę Państwa - naleśniczek rozpustniczek. Misquzi



Czy znacie ten moment, kiedy idziecie sobie w jakieś miejsce, z zamiarem zatrzymania się na chwilę gdzieś na jakiejś ławce  i nagle, w waszej głowie pojawia się błysk olśnienia i w jednej sekundzie idealny  obraz, na którym jedzenie tak idealnie do siebie pasuje, że to aż nie możliwe?  Tak było w tym przypadku. Wiedziałam, że został mi jeden naleśnik z obiadu, który miałam wypełnić przepysznym białym serem i plasterkami banana. Doznałam olśnienia!  Dlaczego nie miałabym tego polać syropem żurawinowym, który mam w domu, żeby dodać im słodyczy? Powiem jedno - wyszło genialnie. 

Misquzi -_- " ... :3 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miskuzi...

Zapomniałam. Nie byłam w stanie. Nie chciało mi się dodać wczoraj miskuzi, a było - przepyszne jak zwykle... A dziś jest jego kontynuacja. ...